13 kwietnia 2015

TYLE JEDZENIA W TEJ HISTORII... :-)

Uczta Lukullusa, obiady czwartkowe, manna z nieba, uczta u Wierzynka, Ostatnia Wieczerza, "Wielkie żarcie", sklepy cynamonowe, rajskia jabłoń, bostońskie picie herbaty, "ostatni zajazd na Litwie", uczta Babette, bachanalia... To tak "na gorąco", w ciągu dwóch minut.
Od mitów do faktów, od zarania dziejów człowieka do dzisiaj, od podpłomyka do kuchni molekularnej... Przez sztukę, kulturę, religię. antropologię, socjologię, psychologię... 
Dużo jedzenia w tej historii, a jego rola nie należała do banalnych. Wyznaczało status, stanowiło o życiu lub śmierci, było przyczyną wojen i przyczyniało się do zawierania pokoju, było elementem podbojów i demonstracją niezależności. Różnicuje narody i kultury i jest zapisem wywierania na nie wpływów. Łączy ludzi i godzi zwaśnionych, gromadzi bliskich przy stole. Wspiera kalendarz w odliczaniu pór roku i przygotowań do świąt, towarzyszy radości narodzin i smutkowi śmierci.
Jedzenie...
Potraktowane nie jako paliwo, ale jako nośnik wielu znaczeń i wartości będzie bohaterem lub pretekstem do migawek z historią w tle.

Obiady czwartkowe
Kadr z filmu "Uczta Babette"










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są ważne. Zostaw znak, że mnie odwiedziłe(a)ś. Cenna jest dla mnie Twoja uwaga, Twój czas. Podziel się swoją pasją i wiedzą. Podrzuć temat ;-). Komentarze są moderowane. Dziękuję :-D.