.jpg)
Wiele osób dosyć alergicznie reaguje na zwierzęce jelito czy żołądek wypełnione krwią, podrobami
i innymi "wypełniaczami". Mam na myśli naszą kaszankę, szkocki haggis, brytyjski black pudding, niemiecki Saumagen itd.... Znane w Europie od Bałkanów po Skandynawię i od Półwyspu Iberyjskiego po Ural.
Potrawy, które mają długą tradycję, a swój rodowód wywodzą z biedy i coraz rzadziej kultywowanej idei szacunku dla zwierzęcia, które oddało życie na pokarm dla człowieka. Nie marnowano i nie wyrzucano żadnej jego części, dla każdej starając się znaleźć zastosowanie.
.jpg)
na te produkty, które stały się ich dumą i - nierzadko - znakiem rozpoznawczym.
Bywały również dylematem politycznym. Wielkim wielbicielem nadziewanego żołądka wieprzowego był Helmut Kohl. Jego żona Hennelore, często zaskakiwała gości tym specjałem. Różnie z tymi zaskoczeniami było... Margaret Tatcher podobno wykręciła się od zjedzenia powołując się na opinię lekarską i swoje słabe zdrowie, wyzwania nie podjął również rzekomo Mitterrand, prezydent Francji. Odwagą mieli wykazać się Reagan i Gorbaczow. Może to potrawa tylko dla macho :-).
.jpg)
z cebulą, mąką owsianą, tłuszczem i przyprawami. Można go kupić w szkockich delikatesach, jednak najwyżej cenione są te przygotowywane przez seniorów poszczególnych szkockich klanów. Przepisy przechodzą z pokolenia na pokolenie i są pilnie strzeżoną tajemnicą.
Nasza kaszanka też ma wiele odmian - w grubym i cienkim jelicie, z dodatkiem mięsa lub na samych podrobach, z całym wyborem kasz lub miękiszem bułki czy kaszą manną... Każdy region ma swoją specjalność, czasem specjalizują się w niej firmy czy domorośli wędliniarze.

a nie ze świni i przestać obrażać się na kaszankę?
Ja nie zamierzam, właśnie mi skwierczy na patelni z cebulką. Co prawda nie umywa się do tej, którą robił mój teść. Pewnie też pogniewałby się, gdyby usłyszał, że robił kaszankę. On robił genialne śląskie krupnioki i żymloki. Już pewnie takich nie zjem. Ale jak się nie ma co się lubi - to się kończy pisać i idzie jeść na kolację co się ma :-).
Pewnie kaszanka była pyszna, uwielbiam. Cieszy mnie niesamowicie powrót do podrobów i do części zwierząt które ostatnimi czasy były mniej popularne, żeby wspomnieć chociażby policzki wołowe które w ostatnich miesiącach przeżywają prawdziwy renesans i stają się coraz popularniejsze. Nie mogę nie wspomnieć z racji zboczenia zawodowego, że również food trucki mają swój udział w przypominaniu szerokiemu gronu klientów smaków podrobów. Cieszy mnie to niesamowicie i mam nadzieję, że szacunek ludzi do każdego kawałka mięsa będzie wzrastał. A za dobrą kaszankę czy głowiznę... przepraszam salceson, dałbym się pokroić :)
OdpowiedzUsuńWidziałam menu kilku food truck'ów z różnymi podrobowymi wariacjami, rzeczywiście imponujące. Ja też lubię, może nie wszystkie, nie było u mnie w domu zwyczaju jedzenia cynaderek czy móżdżku i jakoś w swojej kuchni ich tez nie wprowadziłam, ale wszelkie wątróbki, ozory, serca i żołądki drobiowe.... mniam. Ze szczególnym uwzględnieniem kaszanki własnie i gęsich pipków (pipek? :-)).
OdpowiedzUsuńWidziałam menu kilku food truck'ów z różnymi podrobowymi wariacjami, rzeczywiście imponujące. Ja też lubię, może nie wszystkie, nie było u mnie w domu zwyczaju jedzenia cynaderek czy móżdżku i jakoś w swojej kuchni ich tez nie wprowadziłam, ale wszelkie wątróbki, ozory, serca i żołądki drobiowe.... mniam. Ze szczególnym uwzględnieniem kaszanki własnie i gęsich pipków (pipek? :-)).
OdpowiedzUsuń