29 kwietnia 2015

CZEKOLADOWA CZEKOLADA CZEKOLADĄ POGANIA

Co do porannej kawy w deszczowy dzień? Dla mnie czekolada. Czasem w najprostszej formie,
ale na większą chandrę - najlepiej w postaci brownie. Kto zna - ten wie. Kto nie zna - powinien szybko nadrobić zaległości.
Odkąd Cortez krwawo podbił tereny dzisiejszego Meksyku wiele wyśmienitych zastosowań znaleziono dla ziarna kakaowca. To, które podobno powstało na skutek pomyłki - jest jednym z lepszych z jakimi miałam do czynienia.

27 kwietnia 2015

JEDZENIE Z SERCA... a także wątroby, żołądka, jelit...

Dzisiaj o daniach - dla wielu - co najmniej kontrowersyjnych. Dla mnie pozornie. Jedno jest pewne - dzisiejszy post zdecydowanie nie jest dla wegetarian i wegan. Reszta już taka pewna nie jest.
Wiele osób dosyć alergicznie reaguje na zwierzęce jelito czy żołądek wypełnione krwią, podrobami
i innymi "wypełniaczami". Mam na myśli naszą kaszankę, szkocki haggis, brytyjski black pudding, niemiecki Saumagen itd.... Znane w Europie od Bałkanów po Skandynawię i od Półwyspu Iberyjskiego po Ural.

25 kwietnia 2015

MIĘKKIE SERCE W TWARDEJ SKORUPIE, CZYLI URODA KARCZOCHA

Czasem inspiracja przychodzi nie wiadomo skąd. Na przykład ze sklepowej półki. Wczoraj przemówiły do mnie stamtąd grillowane karczochy. Są piękne i pyszne. Jakoś ostatnio szczególnie jestem wrażliwa na urodę owoców i warzyw. Pewnie to skutek uboczny wiosny :-).
Zastanawialiście się kiedyś, że powody wielkich sporów, wojen i wielkich wypraw w naszych czasach wylądowały na jednaj półce w supermarkecie? Dla mnie to jest chyba kwintesencją globalnej wioski.

24 kwietnia 2015

BURACZANY ZACHWYT

A dzisiaj będzie słów zachwytu kilka nad... burakiem Emotikon smile i zakwasem z tegoż. Takie pendant 
do wczorajszego barszczu cioci Basi. Przyglądaliście się kiedyś temu niby prozaicznemu warzywu? Odcienie od różowego przez czerwienie, karminy, bordo... Kształty podłużne lub okrąglutkie. W przekroju usłojone jak pień drzewa... W smaku słodkie lub bardziej kwaskowato - wytrawne, bywają 
z leciutkim ziemistym posmakiem. 
Brzmi to prawie jak recenzja kipera Emotikon smile. W każdym razie lepszy dobry burak od kiepskiego wina Emotikon grin.
Zastosowań - mnóstwo.

23 kwietnia 2015

O CZERWONYM BARSZCZU CIOCI BASI

Każdy pamięta jakieś smaki dzieciństwa, historie związane z pomidorową babci czy ruskimi pierogami cioci Hani... Tęsknimy za nimi.

21 kwietnia 2015

JAK KOZI PRZYSMAK PODBIŁ EUROPĘ I NOWY ŚWIAT

Przy porannej filiżance wszystko wydaje nam się takie proste. A czy Wy wiecie, że pijecie szatański napój, który kilka wieków temu mógł Was kosztować zbawienie?

19 kwietnia 2015

SOLIANKA, CZYLI KOŚMIDROWA INSPIRACJA

Przerwa w kawowej historii, ostrzcie apetyty :-). Potrzebą chwili stała się opowieść o tym, co od dwóch dni przegryza się
w siedmiolitrowym garnku na mojej kuchence (na potrzeby moje i średniojedzącej córki :-)). I raczej nie doczeka trzeciego dnia, kiedy podobno jest najlepsze...

16 kwietnia 2015

OD KOZIEJ MORDKI DO KUPY ŁASICY, CZYLI SMAKOWITA HISTORIA KAWY

A raczej pierwszy do niej przyczynek... Temat to bowiem wielki i trzeba go zażywać po trochu, jak esencjonalnego espresso.

Zacznijmy od tego co niemal pewne. Kawa pochodzi z Etiopii. Wykorzystywana tam była już w I wieku przed naszą erą, lecz pewnie byśmy jej nie rozpoznali. Przyrządzano ją w formie surowych ziaren gotowanych z masłem i solą. Trudne dzisiaj do wyobrażenia, ale kto wie? Nie próbowaliśmy przecież...

14 kwietnia 2015

LE CRESSON, TO BRZMI DUMNIE

Pewnie pierwsze posty powinny być spektakularne. Co mnie więc ciągnie do skromniutkiej rzeżuchy? Może dopiero co minione święta, może dyktando Maryli, a może właśnie ta jej wykwintnie brzmiąca francuska nazwa i historia miasta Vernon i jego herbu? No bo które miasto na świecie może się poszczycić trzema sążnistymi bukietami rzeżuchy w herbie?

13 kwietnia 2015

TYLE JEDZENIA W TEJ HISTORII... :-)

Uczta Lukullusa, obiady czwartkowe, manna z nieba, uczta u Wierzynka, Ostatnia Wieczerza, "Wielkie żarcie", sklepy cynamonowe, rajskia jabłoń, bostońskie picie herbaty, "ostatni zajazd na Litwie", uczta Babette, bachanalia... To tak "na gorąco", w ciągu dwóch minut.
Od mitów do faktów, od zarania dziejów człowieka do dzisiaj, od podpłomyka do kuchni molekularnej... Przez sztukę, kulturę, religię. antropologię, socjologię, psychologię... 
Dużo jedzenia w tej historii, a jego rola nie należała do banalnych. Wyznaczało status, stanowiło o życiu lub śmierci, było przyczyną wojen i przyczyniało się do zawierania pokoju, było elementem podbojów i demonstracją niezależności. Różnicuje narody i kultury i jest zapisem wywierania na nie wpływów. Łączy ludzi i godzi zwaśnionych, gromadzi bliskich przy stole. Wspiera kalendarz w odliczaniu pór roku i przygotowań do świąt, towarzyszy radości narodzin i smutkowi śmierci.
Jedzenie...
Potraktowane nie jako paliwo, ale jako nośnik wielu znaczeń i wartości będzie bohaterem lub pretekstem do migawek z historią w tle.

Obiady czwartkowe
Kadr z filmu "Uczta Babette"